sobota, 17 grudnia 2011

Minimalizm

Trochę to niepokojące, ale ostatnio jakoś ciągnie mnie w kierunku minimalizmu. Obrazy chłodne, zimowe pejzaże, prawie puste, surowe. Być może odzwierciedla to jakoś moje emocje i uczucia? To całkiem możliwe... A może nie do końca? Jakby nie spojrzeć i tak obrazy tego typu wydają mi się znacznie bardziej interesujące, niźli takie, na których panuje przepych. Są przejrzyste i w jakiś sposób czyste(?). Przyciągają moje spojrzenie. Takie obrazy najchętniej też bym malowała...

wtorek, 6 grudnia 2011

Szarość

Ze wszystkich stron otacza mnie ciemność. Tak właśnie teraz się czuję. Jakby wokół mnie nie było żadnych kolorów. Tylko szarość, czerń i wszechobecne cienie. Po części czuję się jak cień samej siebie. Bez chęci na cokolwiek, bez emocji, zupełnie jakbym wygasła gdzieś po drodze do dzisiejszego dnia. Jestem, choć czuję się jakby moja obecność nie znaczyła już nic. Ale wciąż jestem. Mimo tej szarości i braku barw. Raz jest ciemniej raz jaśniej. Dzień i noc skąpane w szarości zdają się zlewać z sobą. Uświadamiam sobie, że były, dopiero wówczas, gdy minęły. Jedynym światłem jakie mi pozostało jest księżyc. Wszak dla osoby, która najchętniej przesypiałaby całe dnie, a wstawała nocą, tylko on się liczy...